AWA

Christmas Oratorio, Part III: Er hat sein Volk getrös't

0
0
  • 2013.11.26
  • 0:54
AWAで聴く

歌詞

To jest pech, obyś zdechł Każda runda z nim to cios w plecy, Trzymam się rzeczy, choć trudno mi nie zaprzeczyć, że Szczęściem najczęściej żyją w filmach, W rytmie, który narzuca gazeta telewizyjna. Porażka seryjna, pod nogami lodu tafla, A ja pusty w ryj, póki grosza nie wrzuci matka, Jestem próżny narzekając non-stop na brak kwitu, Masz: pułapka ludzkiego pasożytu To dla dzieci dobrobytu świat się kręci Czy rozumiem to? Po części. Czy pojmuję to? Mniej więcej. Czujesz? Tak forsa w ręce śmierdzi, Za którą wielu straciło by swój honor Idąc w paradzie cwelów, A w portfelu plik partnerów do każdej gadki, Niby do tego dąży człowiek, znaczy podatnik. Ale wiesz co mnie martwi? Nie pliki banknotów, Tylko ciągłe robienie z uczciwych ludzi idiotów. Bez skrupułów, bez litości Tak do bólu w naiwności, Drąży pech za każdy grzech. Takie to rzeczy dzieją się, których nikt nie uniknie, Takie to rzeczy dzieją się, kiedy pech błędny wytknie. Bez skrupułów, bez litości Tak do bólu w naiwności, Drąży pech za każdy grzech. Takie to rzeczy dzieją się, których nikt nie uniknie, Takie to rzeczy dzieją się, kiedy pech błędny wytknie. Co to kurwa jest? moja życiowa misja? Ustępować grubym babom w tramwaju miejsca? Sytuować swoją dupę jak najbliżej wyjścia, Licząc na ratunek w dymie zielonego liścia? Widzisz: rzeczywistość szarych murów ludzi klęski, Biednych od urodzenie do grobowej deski. Czym jest dla nich prestiż? Jak to detal Pech się z nimi nie pieści Garb rośnie na plecach. Co to jest pech? los? Tu nie chodzi o nazwę. Raczej o bzdury, za które Wszyscy wszystkim mają za złe. A ja wstanę jak upadnę, Bo pierdolę takie życie, W którym problem zsyła problem, Jeszcze wystawia mi kwitek. A ludzie patrząc klaszczą, Jak coś nie pójdzie. Nie poległeś w tej? To polegniesz w drugiej rundzie A jak ujdziesz dalej Staniesz się taki jak inni Robiąc przy każdym potknięciu Skurwysynów z niewinnych. Bez skrupułów, bez litości Tak do bólu w naiwności, Drąży pech za każdy grzech. Takie to rzeczy dzieją się, których nikt nie uniknie, Takie to rzeczy dzieją się, kiedy pech błędny wytknie. Bez skrupułów, bez litości Tak do bólu w naiwności, Drąży pech za każdy grzech. Takie to rzeczy dzieją się, których nikt nie uniknie, Takie to rzeczy dzieją się, kiedy pech błędny wytknie. Czym właściwie jest pech? Wolą przypadku? Czy głupotą nastolatków? Czy ciągiem wypadków? A może liczbą wydatków, Na potrzeby beztroskie? A życie jak fiut W czasie wzwodu bywa proste. Byle do przodu z dnia na dzień pchając wózek Przez podwórze, chałtura po chałturze Bo muszę. Co to pech? Odpowiedzi nie znasz jeszcze? Pech to gówno na podeszwie. Pech do 24 w areszcie Pech to śmierć na Evereście, Pech to wpada bąbiącego pociągi podmiejskie. Masz sumienie czyste? spoko, Jeśli nie, błędy Ci ludzie wywloką, Tylko po to, by poczuć swoją wyższość, Sytuację korzystniejszą, W śmiechu protezy błyszczą, A mnie gówno obchodzi, co inni o mnie myślą Robię swoje mam pecha? Nie narzekam, może czasem, Ale mnie wystarczy lokum w bloku, Nie pałace. Bez skrupułów, bez litości Tak do bólu w naiwności, Drąży pech za każdy grzech. Takie to rzeczy dzieją się, których nikt nie uniknie, Takie to rzeczy dzieją się, kiedy pech błędny wytknie. Bez skrupułów, bez litości Tak do bólu w naiwności, Drąży pech za każdy grzech. Takie to rzeczy dzieją się, których nikt nie uniknie, Takie to rzeczy dzieją się, kiedy pech błędny wytknie.

このアルバムの収録曲

このページをシェア

Various Artistsの人気曲

Various Artists
の他の曲も聴いてみよう
AWAで他の曲を聴く
はじめての方限定
1か月無料トライアル実施中!
登録なしですぐに聴ける
アプリでもっと快適に音楽を楽しもう
ダウンロード
フル再生
時間制限なし