Track byLess Than Jake
Gdy tańczę to siedzę, ruszam oczami w rytmie, To kurwa przez ten stolik między kolumną a kiblem, Hałas nie daje myśleć, znasz patent? Chcesz ze mną pogadać? To będę darł japę! Ja lubię taniec, ten gdy podpieram ścianę, To najspokojniejsze miejsce, gdy afera w planie, Kamera, ściganie, to nie dla mnie, brat, Ale patrzeć lubię, gdy ktoś na kimś rozpierdoli blat, Łap chwile jak żyjesz, A jak chodzi o klub to ten, od którego czuć rap na milę, Kocham Łódź, hasz z Tuwimem i sposób w jaki tańczę, Bez odrywania nóg pozwól zatańczę palcem, Zegnę go wpół, wyprostuję na werbel, Szacunek B-boyom, jebać disco polo breakdance, Nie ślizgam się jak Gollob, ale skoro bracie nie chcę, To patrzę jak to robią tutaj inni w tym mieście, Nie patrz mi na biodra, mała się nie gibam, Jak jesteś taka mokra kup se antyperspirant, Po co spina? W końcu mamy luz, Jak tańczę to tylko taniec ołowianych stóp, Gdy tańczę to siedzę, gdy siedzę to tańczę, Na zawsze trzymam luz i żyję z tym na zawsze (Się żyje...) Gdy tańczę to siedzę i oddycham w rytmie, Choć nie mam uprzedzeń nie wnikam w to dziś, Wiesz, tylko napój mi wyschnie, nie mam baranie czasu Na deptanie po stopach i łamanie obcasów, Disco - nie tańczę, techno - nie tańczę! Pop, kurwa, dno czyli ścierwo najtańsze, nie tańczę! Masz Ci jebana gangrena, Za trzy ostatnie wersy rozjebałbym DJ-a, Ile z życia zabiera ten dół widzisz brat to Ruchanie za driny i hity z dedykacją, Mogła być moją matką, to obrzydliwe myślisz, Ten pieprzony Kolargol stworzony przez lifting, Nie tańczę, to nie moje ryzyko, Niech wydają fortunę playboye na sylikon, Piona! Alkoholikom życzę zdrowego jutra, Byle byś nie zruchał ciotki swojego kumpla, To dla każdego skunksa co zgubił ziomek drogę, Uwaga, bo ktoś zrobi wam z dupy kogel-mogel, No to z Bogiem, nie mój shit, mi wybaczysz, Gdybym tańczył, bym tu nic nie zobaczył, Gdy tańczę to siedzę, gdy siedzę to tańczę, Na zawsze trzymam luz i żyję z tym na zawsze (Się żyje...) Gdy tańczę... Się żyje... Gdy tańczę...